Nowa Zelandia, Wyspa południowa

Wanaka

Już w drodze do Wanaki byliśmy przekonani, że to jedno z najpiękniejszych miejsc w Nowej Zelandii. Kilka razy zatrzymywaliśmy się w okolicy przy punktach widokowych i im bliżej celu, tym okolica robiła się coraz ciekawsza.

Głównym celem w tym rejonie był trekking Roy’s Peak Track. Szlak zaczyna się ok 6 km na zachód jadąc drogą Mount Apsiring, jest dobrze oznaczony i na pewno go nie przegapicie. Przed wejściem na szlak jest parking – warto przyjechać tam z samego rana, potem może zabraknąć miejsc. Przed podróżą przeczytaliśmy na jednym blogu podróżniczym, że podejście pod ponad 1500 m Roy\’s Peak jest \”nieprzyjemne\”. To bardzo łagodne określenie tego szlaku 🙂 Przez całą drogę idzie się pod górkę, nie ma nawet 10 metrów płaskiego. Podejście jest trudne dla kogoś, kto chodzenia po górach nie ma we krwi – wymaga dużo wysiłku i conajmniej kilku (kilkunastu?) przerw. Na szczęście widoki w zupełności wynagradzają nasze trudy, a na samym szczycie przekonujemy się, że było naprawdę warto. Na górze spędziliśmy ponad godzinę, delektując się najpiękniejszą panoramą jaką w życiu widzieliśmy. Pozycja obowiązkowa!

Cała Wanaka nas uwiodła. Małe miasteczko, położone nad samym jeziorem Roys Bay, zachęca do pozostania w nim chociaż na jeden wieczór. Urocze knajpki, puby z widokiem na wodę oraz duży wybór hoteli dla przyjezdnych. Krążąc brzegiem jeziora natykamy się na słynne samotne drzewo #ThatWanakaTree, które co prawda nie jest dla nas wielką atrakcją, ale ma w sobie coś magicznego.

Nocleg: Matterhorn South Lodge – pokój typu Queen, bardzo dobry hotel z bocznym widokiem na jezioro 🙂